poniedziałek, 21 września 2009

Oto Polska właśnie

Dzisiaj dowiedziałam się dokładnie co to jest paranoja.
Otóż moja córka starała się o stypendium socjalne na swojej uczelni. Studiuje na prywatnej, zaocznie, dochód ma 700 zł ze stażu z Urzędu Pracy i ma jeszcze kredyt studencki w wys. 600 zł. Jako osoba dorosła prowadzi samodzielne gospodarstwo, a przynajmniej chciałaby iść na swoje (szukają z chłopakiem mieszkania).
No i dziś dostała odpowiedź z dziekanatu. Mianowicie, jesli ma dochód 700 zł to nie może prowadzić samodzielnego gospodarstwa, bo nie stać by ją było na prywatną uczelnię, znaczy dochód ma za mały, musi mieć minimalną płacę. A jak doliczyć kredyt studencki to ma za wysokie dochody, bo musi mieć 600 zł na osobę, a niestety nie posiada ani męża, ani dziecka. Nikt nie bierze pod uwagę, że np sytuacja finansowa mogła sie zmienić i student chciałby jednak nie przerywać studiów. I jak ma iść na swoje????? Ma brać ślub, po to, żeby dochody podzielić na dwa??? A jej chłopak też pracuje i ma 1200 zł. To i tak mieliby za wysokie dochody. To ja sie pytam, dla kogo jest stypendium socjalne??????????

No i druga sprawa - pewnie większość z Was słyszała o szkole humanistycznej w Łodzi i zamieszaniu z nią związanym. Moja pracownica studiowała na pierwszym roku zarządzania, zajęcia mieli w Ząbkowicach. Jak wyszło zamieszanie to chciała sie przepisac na drugi rok innej uczelni, ale to kosztuje a w jej szkole nie chcieli uzupełnic danych np. ilości godzin z poszczególnych przedmiotów.
Dzisiaj studenci dowiedzieli się, że ich kierunek został rozwiązany. Znaczy sie rok i prawie 4000 zł w plecy.
Nie wiem, czy jakaś uczelnia jeszcze przyjmie ich na 2 rok, a tym bardziej na pierwszy.

Po prostu paranoja.

Jutro idę do szpitala na drobny (mam nadzieję) zabieg.

4 komentarze:

myszulandia pisze...

to życzę, by zabieg okazał się byc perełkowym drobiazgiem!
Z paranoją spotkałam sie lat temu kilka z hakiem. Jako humanistka bez specjalnych perspektyw chciałam sie przekwalifikować. Okazało sie, że nie moge np. pobierać nauk z kosztorysów budowlanych, bom nie po kierunku technicznym, za grafika komputerowego też nie da rady ujść. Co mogę więc zrobić, pytam przymilnie panią?! Iść na drugie studia, tym razem nie humanistyczne! Poszłam do gazety!
O pieniądzach i pomocy nawet nie chce mi się pisać. Na samą myśl nóż się otwiera. Zauważam tylko jakąś dziwną prawidłowość, że aby wreszcie wytargać należną sobie ustawowo pomoc, cza się najpierw nieźle poturbować w towarzystwie licznych barier i zasieków...
serdeczności
ula

Kankanka pisze...

Irenko - szpital jeśli konieczny to idź i wracaj tu szybko!
Paranoję przerabiałam, kiedy dzieci były małe i albo nam przekroczyło dochód o 50 (!!!) zł albo trzeba było cały rok czekać. W związku z tym nigdy nie pobrałam złotówki zasiłku na żadne dziecko.
Paranoję przerobiłam, kiedy nie mogłam dostać adaptacji strychu nie będąc mężatką i bez bycia przynajmniej w ciąży.
Paranoję przeżyłam, kiedy nieudolne psycholożki definiowały moje dziecko.
Paranoję przeżywam, kiedy jestem na bezrobociu od czasu do czasu i moje wykształcenie nie pozwala mi podjąć się pracy np fizycznej. A ja bym bardzo chętnie liście pograbiła.
W Polsce żyjesz!

Anonimowy pisze...

http://kredyty-studenckie.unl.pl/kredyt-studencki.html

Anonimowy pisze...

kredyt studencki