O mamusiu kochana, co za smutas ze mnie. Jeśli na codzień jestem równie marudna co tutaj to szczerze współczuję mojej rodzinie i znajomym w realu.
I postanowiłam co następuje - nie będę narzekać. To moje jedyne postanowienie na Nowy Rok, palenie bowiem rzuciłam rok temu, a schudnąć nie zamierzam (grubsi są weselsi).
Generalnie łatwo nie jest, ale próbuję znaleźć dobre strony. I tak :
- będę miała więcej czasu na robótki, a ponieważ po raz pierwszy przyniosły one realny dochód to rodzinka czepiać się nie będzie.
- będę mogła troszkę popełnić rolę gospodyni domowej, pogotuje, posprzątam, a nie tylko praca i praca
- zmuszono mnie do innego spojrzenia na siebie i na życie - pozwoliłam, by życie mijało nie spodziewając się żadnej zmiany - taki kopniak w tyłek dobrze mi zrobi
- może podejmę jakąś naukę niezwiązaną z bibliotekarstwem, bo jak widać nie znamy dnia ani godziny...
- i przestanę kombinować w pracy, co by tu jeszcze zrobić, bo starania nie zostają dostrzegane, a dla idei pracowało się za komunizmu
ja - Lola, nie goń Zuzi, ona stara i gruba jest, zmęczy się
ja - Zuzia, nie warcz na Lolkę, ona młoda i głupia jest
Agata - Mamo, Lola po prostu uważa, że Zuzia prowadzi niezdrowy tryb życia i potrzebna jej gimnastyka, a Zuzia warczy, bo musi smarkuli powiedzieć, co o tym myśli
Szoguś kocha Zuzię |
Przy kominku to i na drewnianych patyczkach wygodnie |
A czarny sweter to najlepsze miejsce do spania |
Kocham moje kicie, ale nie w środku nocy, kiedy uprawiają sporty.
Rozpoczęłam produkcje kartek wielkanocnych :)
3 komentarze:
Bardzo rzeczowo wyglądają te punkty - myślę, że dasz sobie radę w każdej sytuacji :)
Takie postanowienia popieram w całej rozciągłości! Są po prostu realne :-)
Mój Fredek też jest kochanym kotem! Wytłukł w cholerę bombki na choince i miałam dzięki niemu mniej rozbierania drapaka!
Kochane te nasze sierściuchy :-))
Irenko - tak trzymaj! Uściski Ci ślę!
Prześlij komentarz