I znowu wyjazdowa niedziela. Z racji tego, że Aga jechała w niedziele na rozmowę o pracę do Wrocławia wykorzystałam okazje i namówiłam ją, żebyśmy pojechały na Mistrzostwa Świata w Gimnastyce Akrobatycznej. Super widowisko, emocje zupełnie inne niż przy oglądaniu tego w telewizji. Szkoda, że Polacy się nie popisali, ale grupa chińska zrobiła furorę.
Na koniec miły dla mnie akcent. Wczoraj w moim mieście była uroczystość z okazji święta Policji. Mój mąż znalazł się w grupie awansowanych.
3 komentarze:
Gratulacje dla męża!!
Gimnastyka akrobatyczna jest bardzo "wizualna", ale dobrze wiem, czym to się kończy :-/
Serdeczne gratulacje! A to dopiero!
A nawet nie wiedziałam, że w moim mieście mistrzostwa, wstyd nie być na bieżąco. Ale że na ciasto nie przyszłaś to nie wiem czy Ci wybaczę ;)
Ja we Wrocławiu bywam dosyć często, gdybym za każdym razem wpadała na ciasto to przytyłabym 100 kg. A na imieninowe zaproszę się w przyszłym roku :).
Prześlij komentarz