Generalnie jestem wkurzona i zniesmaczona i zbulwersowana cyrkiem, który odbył się dzisiaj przed pałacem prezydenckim w Warszawie.
Kto dał tym ludziom prawo decydowania za mnie, wyrażania opinii Polaków...
Garstka ludzi zadecydowała, co ja mam czuć...
Bardzo mądrze wypowiadał się Hołownia - to nie była walka o krzyż, to była walka krzyżem...
Osobiście nigdy nie pomodliłabym się za ofiary katastrofy na ulicy. W kościele jak najbardziej, bo to jest miejsce odpowiednie do upamiętnienia i zadumy.
W jednym z polskich filmów, zdaje się w "Polskich drogach" padło zdanie "za rok, czy za 10 lat, jak obejrzymy się za siebie to wzruszymy ramionami".
I to jest adekwatne do dzisiejszej sytuacji - za rok nikt nie będzie pamiętał nazwisk osób, które zginęły, a za dziesięć lat katastrofa pozostanie mglistym wspomnieniem.
6 komentarzy:
Zgadzam się z Tobą w 100% :)
http://anek73.blox.pl
I ja się zgadzam.
Też jestem zniesmaczona i oburzona.
Pozdrowienia.
Jak patrzyłam na te zacietrzewione i niebezpiecznie nawiedzone twarze, ciarki mnie przechodziły.
I ta nienawiść zionąca z każdego słowa!
Miłosierni katolicy... Żenada!
Jak ja się cieszę, że nie mam telewizora :)
Telewizornię oglądałam jedynie na Helu z powodu ulewy :-D
W domu nie używam od kilku lat ;-)
HIHI, a ja oglądałam w Internecie, też nietelewizorowa jestem
Prześlij komentarz