Byłam dzisiaj, dosłownie na chwilę na
warsztatach wstążeczkowych. Nie udało mi się skończyć kurczaka, ale dam mu szansę w domu. Fotek kilka pstryknęłam, ale zaraz po wstążeczkach musiałyśmy iść (byłam z Agatą), bo celem pobytu we Wrocławiu było oglądanie mieszkań do wynajęcia. Aga od jutra zaczyna pracę, Tomek (jej mężczyzna) też i na razie muszą dojeżdżać. Sprawa więc dosyć pilna.
Wracam do warsztatów. Niestety, przyznaje ze wstydem, że nie pamiętam, jak która kobitka ma na imię, a przecież każda się przedstawiła.
Tutaj fotki
A tu kilka wybranych
 |
Szefowa warsztatów pokazuje co i jak |
 |
Aga sobie poradziła super, ale ona już robiła bombki |
 |
Widok ogólny |
 |
Przecudne obrazki wykonane haftem matematycznym |
 |
Jajka, w których się zakochałam |
 |
Kurczak Agaty, w tle kurczak Szefowej |
 |
To też haft matematyczny |
 |
Filcowany królik |
 |
Kasetka, która rzuciła mnie na kolana |
7 komentarzy:
Fajnie się bawicie!!!!
No to aż mnie skręca, że na niedzielę nie zostałam :( Piękną masz córkę, tak btw :)
Mnie również było bardzo miło, że uczestniczyła Pani w moim warsztacie. Pozdrawiam i zapraszam w przyszłości na inne formy :)
Fantastyczny kurczak , ale te jajka są do zakochania superaśne
Ale super królik! A gdzie on był? szkoda, że go nie widziałam.. :D
Królik był na stoliku pierwszym przy drzwiach, tym samym, co przecudne jajka robione z wstążeczkowych kwiatuszków.
Tam przynajmniej go pstryknęłam wychodząc z warsztatów :)ok.11 godziny
Te jajka to moje :):) Jest mi szalenie miło,że sie Wam spodobały. Pozdrawiam cieplutko. Sylwia
Prześlij komentarz