sobota, 6 marca 2010

Nie lubię szkoleń :(

Po prostu nie lubię i już.
Moja Biblioteka bierze udział w Programie Rozwoju Bibliotek. Może widziałyście reklamę w telewizji. Z tej reklamy nic nie wiadomo, ale jest. Fundacja w ramach programu funduje nam wypasiony sprzęt, ale oprócz tego musimy uczestniczyć w cyklu szkoleń. Mniej więcej co 6 tygodni 2 dni szkolenia. I nie ma to tamto, wszyscy jedziemy, biblioteka jest zamknięta.
A szkolenie to dorabianie teorii do praktyki. Znaczy próbują pokazać nam drogi rozwoju biblioteki metodami stosowanymi w praktyce od kiedy pamiętam. Chcą nas przekonać, że biblioteka musi wybrać sobie jeden kierunek, a nie może być omnibusem. Że dublowanie zadań np ośrodka kultury to błąd itd.
Oczywiście teoria swoje, a życie swoje.
Dlatego poniekąd te szkolenia to dla mnie lekka strata czasu. Pomijam integrację po zajęciach :). A zapowiada się, że jeszcze dwa spotkania do maja, a potem od września dalej, tyle, że może bardziej specjalistyczne.

Klub Robótek ręcznych przy bibliotece, w której pracuje rozwija sie w niespodziewanym tempie.


Jakie piękne jajka powstały to nawet się nie spodziewałam.

Ja wzięłam sobie wielkie jajo i męczę się z nim, bo fatalną wstążkę kupiłam, za nic nie chce sie układać. Ale praktyka czyni mistrza - setne jajko to może nawet będzie równiutkie :).

3 komentarze:

Kankanka pisze...

Większość szkoleń powtarza banały, gdzieś frustraci muszą wydać kasę na takie spotkania. Z mojej praktyki to jeszcze nie byłam na takim, które wniosło by cokolwiek nowego. Zawsze jakoś z konkretnym problemem daję sobie radę pytając madrzejszych lub co częściej dochodząc do własnych rozwiązań.
Integracja - znasz moje zdanie.
Integrację to ja mogę zrobić z robótkującymi paniami. A firma ..... ech, szkoda słów!

irenka pisze...

Integracja w mojej bibliotece to akurat najprzyjemniejsza część szkolenia - jedzie nas 12, z tego "integruje się" 6-7. To znaczy, siedzimy sobie wieczorkiem, gadamy o pierdołach i fajnie jest. Znamy się już długo, więc i gada nam się fajnie, a nie wszystkie są zapraszane na "integrację".

Ata pisze...

A kto lubi szkolenia?? Chyba tylko prowadzący, bo nieźle na tym zarabiają :-/

Jak widać konsekwentnie dublujesz zadania ośrodka kultury i to z powodzeniem ;-))