czwartek, 29 kwietnia 2010

Urodzinowe podaj dalej


Jakiś czas temu zgłosiłam się do zabawy na blogu Mamuśki.

Wysłałam karteczkę i adres i... czekałam na karteczki z kolejnymi adresami. Oczywiście nie doczytałam, że muszę umieścić na swoim blogu informację, gapa jedna.
Wprawdzie urodziny miałam dawno, ale proszę o adresiki na kolejne karteczki, które wyślę.
A ja mam nadzieję, że dostanę karteczki w przyszłym roku :).

I oczywiście zapomniałam podać majla :)
irenkamirek@poczta.onet.pl

piątek, 16 kwietnia 2010

Wystawa dmc

To moja Agata (u góry), która mnie wozi na takie rozrywki.



Wczoraj odwiedziłam wystawę dmc we Wrocławiu.
Nigdy na takiej nie byłam, stąd zapewne lekkie rozczarowanie rozmiarem i ekspozycją. Myślałam, że więcej obrazków zostanie pokazanych i że będzie można kupić coś więcej. Były zestawy DMC, jak wiadomo strasznie drogie. Skusiłam się na pistolet mocujący plastikowymi szpilkami ozdoby np na spodnie czy sweterki. Ja kupiłam go z przeznaczeniem do kartek. Mam wrażenie, że na fotkach Kankanki było dużo więcej rzeczy niż ja zobaczyłam.
Ale i tak mi się podobało :).
Więcej zdjęć

wtorek, 13 kwietnia 2010

Szkoleniowo i robótkowo

Wczoraj i dzisiaj byłam znowu na szkoleniu z Programu Rozwoju Bibliotek. O potrzebie i efektach szkolenia się nie wypowiadam, natomiast bardzo podobają mi się metody :).
Oto, czym zajmujemy się na szkoleniu.


I jeszcze chciałam się pochwalić skrzyneczką i organizerem, które "zdekupażowałam?".
Dałam znak zapytania, bo są to kwiatki klejone bezpośrednio na drewno, bez malowania, bez spękań itp.
Organizer jeszcze przed lakierowaniem, ale, że stanowi komplet umieszczam go razem.





poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Posobotnie refleksje

Na blogu Anek w komentarzach rozgorzała dyskusja na temat przeżywanie lub nie sobotniej tragedii.
Przyznam, że trochę mnie to śmieszy, choć i ja zabrałam w niej głos.
Cały cyrk medialny stworzony wokół doprowadza mnie do szału. Rozumiem w sobotę studio non stop, bo ciągle pojawiały się nowe informacje. Ale wczoraj? Osoby w studiu przepytywane "co pan czuł? itp". Ludzie kochani - ile można rozgrzebywać ludzką tragedię? Ciągle te same zdjęcia, filmy powtarzane w kółko. Prezydent uśmiechnięty itp, a przecież nigdy go takim nie pokazywano.
Jak bardzo śmierć zmienia punkt widzenia.
Jako człowieka Prezydenta nie znałam, jako Prezydenta ..., no powiedzmy, że to nie był "mój" Prezydent (podobnie jak Kankanki).
Szok budzi ilość ofiar.Zginęło wielu porządnych ludzi, bez względu na wyznania i poglądy polityczne. Ale ja teraz bardziej myślę "co dalej". Jak będzie wyglądała kampania wyborcza? Czy my Polacy, jako naród potrafimy wyciągnąć wnioski?
Jakiś europoseł w telewizji mówił o sposobach pracy europarlamentu - tam przeciwnicy polityczni szukają kompromisu, u nas walczą ile sił.
Może czas zakopać topory wojenne i przystąpić do negocjacji?
Tego nam w obliczu tragedii życzę.


I to wcale nie oznacza, że nie czuję smutku i żałoby, ale zastanawiam się, kto z tego tłumu przed pałacem prezydenckim naprawdę czuje żałobę, a kto przyszedł, żeby się pogapić.
I jeszcze to, co napisałam w komentarzu do postu Anek - wśród tłumów zgromadzonych na trasie przejazdu trumny ze zwłokami Prezydenta jakoś trudno było zauważyć pochylone w żalu głowy. Wszyscy cykali fotki.

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Wesołych świąt

Z okazji świąt życzę wszystkim radości i szczęścia.
To maja świąteczna dekoracja.
A tulipany dostałam od męża z okazji urodzin obchodzonych w sobotę.

W Niedzielę Palmową odwiedziliśmy Bardo, gdzie urządzono jarmark wielkanocny.



A to ostatnia partia tegorocznych karteczek, reszta poszła do ludzi bez fotek :).



To nasz mazurek, pierwszy w życiu, dlatego z ozdabiania go miałyśmy z Agatą niezłą zabawę, zwłaszcza, że poza rodzynkami i brzoskwiniami nie miałyśmy nic do dekoracji.
Oczywiście Szoguś dzielnie pomagał kroić sałatkę. Biedaczek przeganiany ciągle , bo kładł się pod nogami.
Generalnie, powiem tak - Za Świętami nie przepadam, ale te wielkanocne mają wspaniały klimat, jakże inny od bożonarodzeniowych. Mniej patosu, więcej radości. Zresztą i wiosna inaczej działa. Ale nie lubię siedzenia w domu bezczynnego, oglądanie telewizji mnie nudzi, a jak siądę do kompa to się obrażają :). No to wczoraj nie siedziałam, zresztą ze śniadanka wróciliśmy ok 14.
Ale dzisiaj se posiedzę i już. Może nawet z godzinkę :). Ale nie ma tego złego, coby na dobre nie wyszło, podgoniłam troszkę robótki.Jak wypiorę i wyprasuję to będę się chwalić.
Właśnie, po obowiązkowej wizycie u teściowej,mam zamiar wziąć się za kotka.