środa, 20 października 2010

Co się z nami stało - refleksje o przyjaźni

Wczoraj był smutny i bardzo refleksyjny dla mnie dzień. Byliśmy na pogrzebie kolegi instruktora ZHP. Mógł facet jeszcze pożyć, nigdy nie chorował, więc i teraz chorobę zlekceważył. Ale moje refleksje nie dotyczą śmierci. Ja myślę o przyjaźni, o tym, jak mija nie zostawiając śladu w naszej duszy. W latach 80 byliśmy członkami kręgu instruktorskiego. Kilkadziesiąt osób, na które można było liczyć w każdej sytuacji. Na jedno słowo spotykaliśmy się i wspólnie rozwiązywaliśmy problemy, nawet te najbardziej osobiste. Obozy, rajdy, setki ognisk, zdawałoby się, że to łączy na całe życie. Krąg nie przetrwał zakrętów historii. Kościół podzielił nas i nagle okazało się, że wspólna praca z młodzieżą nie jest już możliwa. Powoli kontakty urywały się, większość poszła swoja drogą, ale ciągle, w różnych trudnych sytuacjach wystarczyło hasło, by znów poczuć tę więź, która kiedyś nas łączyła.
Wczoraj okazało się, że to już nie jest ważne, że nic nas nie łączy. Myślałam, że po pogrzebie spotkamy się na chwilę, choćby po to, by wspólnie wypić piwko za pamięć jednego z nas. Okazało się, że nawet nie czujemy potrzeby, by stanąć razem, w grupie, by poczuć, że jesteśmy przyjaciółmi, że przy urnie z prochami kolegi osobiste animozje zostaną, choć na chwilę zapomniane. Każdy odszedł do swojego życia, (powiedziałabym nawet, że pobiegł) nie oglądając się za siebie.
Smutno mi.

wtorek, 19 października 2010

Zapraszam

 
Oczywiście u nas w Ząbkowicach Śląskich

poniedziałek, 11 października 2010

Kocie worki



To uzasadnienie do tytułu. Wyciągnęłam worki ze szmatkami na wrocławskie spotkanie na poduszki dla milickiego przedszkola. Niestety włóczęga Lola uznała je za idealne miejsce do wypoczynku. Więc, póki co nie będzie szycia.


To rzadki widok - Lola i Zuzia w odległości mniejszej niż dwa metry. I Zuzia nie warczy :). To chyba miłość do Pana łagodzi kocie obyczaje.


Plama słońca była za mała na psa i kota, stąd Zuzia jakby troszkę przytrzaśnięta, ale nie wygląda, jakby jej przeszkadzało.


Pieskowi też czasem należy się fotka.


A to, żeby nie było, że robótki leżą odłogiem. Kartka dla 50-latka. Rozmiar A4