sobota, 22 stycznia 2011

I znowu optymistycznie

Wczoraj usiłowałyśmy w pracy zakończyć skontrum. Dla nieuświadomionych wyjaśniam, że jest to inwentaryzacja księgozbioru. Kiedyś rozkładało się płachty z rubryczkami, księgi inwentarzowe itd. Teraz mamy system komputerowy. Miał ułatwiać pracę. W tym miejscu powinna być emotka "turlający się ze śmiechu".
Jest taka reklama - Pan siedzi w kasie i przykłada towar do czoła robiąc piiiip. No to ja robiłam tak samo :). Każdą książkę pod czytnik. Dziewczyny donosiły książki z półki. I tak 14 tysięcy razy.
Informatyk w mojej bibliotece zatrudniony jest jeden dzień w tygodniu. Przyszedł w środę, żeby raporty podrukować - ile ubytków, ile wypożyczonych, ile braków. Okazało się, że przy wprowadzaniu książek do kompa zrobiono masę błędów. I teraz nic się nie zgadza. W czwartek wróciłam po zwolnieniu do pracy, Posiedziałyśmy, bo bez informatyka to my nic nie możemy. Wczoraj łaskawie się odezwał i zdalnie ze swojego kompa próbował coś zrobić.
Po 5 godzinach podał mi cztery liczby i powiedział ,że on to już wszystko, a my możemy robić protokół.
Ogarnął nas pusty śmiech. Jak mnie ktoś zapyta, skąd ja wiem, że 861 książek jest wypożyczonych to powiem, że z sufitu :). Mogłyśmy sobie powymyślać cyferki "mniej więcej" i byłoby z głowy.
Po pracy pojechaliśmy (dwie koleżanki z pracy z córkami, moja Agata, ja i mój mąż jako kierowca) do Kłodzka. Aga robiła wyprzedaż biżuterii. Po 5 zł rożne śliczności.
Poszalałyśmy po sklepikach w Twierdzy. Ja zainwestowałam tylko w jedne kolczyki,ale dziewczyny wydały troszkę więcej :). Takiej głupawki dawno nie miałyśmy. I to jest właśnie akcent optymistyczny. Najważniejsze to nie tracić humoru.
Możliwe, że we wtorek zamorduję informatyka, ale dzisiaj mi wesoło.
W środę mam iść na skontrum do czytelni...

Tak moja rodzina spędziła niedzielę. Trzeci komp, stacjonarny jest w drugim pokoju i przy nim siedziałam ja :)

Zuzia pije. Miski z wodą nie uznaje. Ewentualnie wazon z kwiatkami

Rzadki widok, oba koty obok siebie. 

Nowe kolczyki. Śliczne prawda?

6 komentarzy:

Kankanka pisze...

Aż się uśmiałam z informatyka. Ale masz już część za sobą :)

Kolczyków nigdy za dużo!
A rodzinka i u mnie podobnie czasem wygląda, tylko u mnie trzy laptopy i jeden komp :)))
Nie pozwalam jednam mailami wołać się na obiad!

Anek73 pisze...

Kolczyki rewelacyjne! Dlaczego ja nic nie wiedziałam o tej wyprzedaży????????
Wiele naszych kotów piło wodę tylko w ten sposób. Teraz robi to Oliwia - na dzwięk zmywania lub mycia rąk biegnie szybciej niż na dżwiek otwieranej puszki :P
U nas też tak właśnie często spędzamy niedzielę :)
O komputeryzacji to już się nawet wypowiadać nie będę. My mamy w szkole od tego roku dziennik elektroniczny - jak włączę o 8 to JUZ o 12:20 pasek postepu ładowania programu ma całe 3 cm! Ale jak mówię, że nie mam w klasie sygnału to się mnie ignoruje!
Irenko, tez myślałam o tych warsztatch we Wrocławiu, ale tylko wybranych i bez noclegu. Na jakie konkretnie Ty się wybierasz?

Javorkowo Aga Jaw pisze...

mój kot też taki pojok z kranu chłepce.
po domasznemu spędziłaś czas

Aneladgam pisze...

Też bym się na takie kolczyki skusiła, nie ma co :) Tylko Kłodzko trochę daleko cobym na samą wyprzedaż jechała ;) Ale daj znać jak będziesz miała jakieś wieści o kolejnych, bo chętnie się wiosną w góry ruszę :)

irenka pisze...

Wyprzedaż biżuterii Aga na razie zrobiła w Camaju (jak się to pisze to nie mam pojęcia. W przyszłym tygodniu będzie robiła w Orseju, Tacco i Rossmanie :).To gdzieś tak koło piątku :).
To jest właśnie wiosenna wyprzedaż :)).
Aniu, zapisałam się na jajka wstążkowe w niedzielę.Inne też były fajne, ale finansowo muszę troszkę spasować.

Myśli pisane pisze...

kolczyki piękne!