wtorek, 24 sierpnia 2010

Hura, znalazłam kota :)


Ata, miałaś rację - Lola wróciła i przyprowadziła koleżankę :). Koleżanka na szczęście ma swoją panią, więc nie muszę jej przygarnąć, chociaż czasem dokarmiam, bo zimą sypia u mnie pod drzwiami.

Lola jest brudna jak nieszczęście, chyba ma pchły i głodna okrutnie, ale jest, to najważniejsze. 

Z Lolką to jest problem, ona jest znajdą, wychowała się w polu na wsi. Tydzień dobrzy ludzie ją łapali, żeby jej uratować życie, bo zima była straszna i bali się, że nie przetrzyma. Jak Aga ją wzięła to kicia miała ponad 7 miesięcy, a ważyła ok. 1 kg. Została dzika i boi się ludzi. Toleruje nas, ale kocha tylko wtedy, kiedy ma ochotę. Złapanie jej dzisiaj nie było łatwą sprawą, nawet na szynkę nie bardzo była chętna.

Fotka stara, bo dzisiaj kotek nie nadaje się na sesję foto. Gdyby zobaczył ja ktoś od animalsów to pewnie by nam ja odebrali, bo same kosteczki obciągnięte brudnym futerkiem :).

3 komentarze:

Ata pisze...

Bidulka!
Dobrze, że się znalazła :-)
Wiesz? Ja stara kociara jestem, to wiedziałam, że Lola wróci :-))
Ulga. Prawda? :-)))

Aneladgam pisze...

O jak dobrze, że wróciła, nawet ja się martwiłam, więc wyobrażam sobie tylko jak się czuliście Wy :*

Anek73 pisze...

Bardzo się cieszę! Myszego nie było tylko 2 dni, a sama wiesz, jak to się skończyło... :( Nieważna, jak kicia wygląda, tylko to, że JEST!

http://anek73.blox.pl