niedziela, 7 czerwca 2009

Lolka mordercą ...






Niedawno pisałam o moich kotach. Lola jest znajdą przygarniętą. Była chuda, brudna i bardzo nieśmiała. Mieszkała z Agata we Wrocławiu i przyjeżdżała co drugi weekend na gościnne występy. Bała się bardzo i większość czasu spędzała w pokoju Agaty, przy byle szeleście chowając się w koszyku. Ostatnio Aga była na L4, potem miała urlop, w efekcie kicia jest u nas drugi tydzień. I zaczęła się zadomawiać. Po tygodniu wylazła z Agi pokoju, po 10 dniach zaczęła wywalać ziemię z kwiatków i zwalać drobiazgi z półek. Dobrze,że trafiło na metalowe słonie. Ale żółwia łączonego metal z kamieniem mi skasowała :). Po 11 dniach zaczęła gonić moją Zuzię, kotkę zadomowioną. Dzisiaj pobiła rekord, zeżarła rybkę z akwarium. A taki śliczny bojownik był :)Nawet psa już się tak bardzo nie boi, parę razy przyłożyła mu pazurami po nosie całkiem solidnie.

8 komentarzy:

Jo-hanah z Wrzosowej Polany pisze...

Fajna kocica! I szybko się zaaklimatyzowała, że już rozstawia wszystkich po kontach :D

Ata pisze...

Hihihi! Bojownik nie tylko śliczny był, ale i zapewne bardzo smakowity ;-D

Melicja pisze...

Hahaha :D do boju kocurku :D

A ja zapraszam do zabawy w 4 :P

lilka pisze...

Bardzo mi się Lolka podoba :-) I to, że po pewnym czasie, ale jednak pokazała pazurki :-)

irenka pisze...

Łatwo Wam się śmiać... :))
Ten łobuz goni moją Zuzię, Szoguś (pies) goni oba koty tratując wszystko po drodze. Cyrk na kółkach :)).
Grożę, że ukręcę małej łepek... ale i tak je wszystkie kocham. Ale ryby nowej nie kupię :))

Ata pisze...

Jak chcesz bojownika, to taki jeden mój znajomy od dawna mi się odgraża, że mi da, bo żyje z rybiego nierządu ;-) Ja nie chcę, ale jakby co, to sama wiesz... ;-)

irenka pisze...

Dzięki łaskawco :). Jakby co, mam jednego w zapasie, hoduję go w barze :). Domowy miał lepiej, większe akwarium, roślinki... Teraz barowemu sie polepszy, bo ma kulę, dużą wprawdzie, ale kulę.
A dlaczego nie chcesz - też masz kota ? :))

Ata pisze...

Mam nawet dwa, plus trzeci taty na przychodne.